Małe gospodarstwo jako przestrzeń terapeutyczna. Jak zwierzęta pomagają w regulacji systemu nerwowego.

Coraz częściej szukamy sposobów na wyciszenie, które nie wymagają specjalistycznej wiedzy ani dużych nakładów. 

Dla wielu osób takim miejscem staje się małe gospodarstwo – ogród, w którym są zwierzęta, codzienne obowiązki i powtarzalny rytm dnia.

Nie trzeba mieć farmy ani doświadczenia w hodowli.
Wystarczy kilka zwierząt i gotowość do regularnego kontaktu.


U nas w ogrodzie hodujemy kaczki biegusy oraz króliki nowozelandzkie czerwone.

Zwierzęta ożywiają Ogród. 

 Opieka nad kaczkami i królikami opiera się na prostych czynnościach: karmieniu, sprawdzaniu wody, obserwowaniu ich zachowania. To zadania, które nie zmieniają się z dnia na dzień. Właśnie ta powtarzalność porządkuje codzienność i daje poczucie stabilności.

Codzienne obowiązki budują sprawczość – świadomość, że od naszych działań coś realnie zależy. Dla wielu osób to jeden z najważniejszych elementów równowagi psychicznej.

Zwierzęta funkcjonują w naturalnym tempie. Nie przyspieszają, nie oceniają, nie reagują na presję. Obserwując je, łatwiej wyjść z trybu napięcia i ciągłej analizy. Kontakt oparty na obecności, a nie na słowach, działa regulująco i uspokajająco.

Gdy w ogrodzie pojawiają się zwierzęta, zmienia się jego funkcja. 

Przestaje być wyłącznie przestrzenią estetyczną. Staje się miejscem relacji, odpowiedzialności i uważności. Takim, do którego wraca się nie po efekt, ale po równowagę.

Zwierzęta nie rozwiązują problemów.
Pomagają jednak odzyskać stan, w którym łatwiej je unieść.








Komentarze